poniedziałek, 13 lutego 2012

zamiast naklejek na ścianę


Remont mieszkania zakończyliśmy już 2 lata temu, ale jak w każdym domu zostało kilka niedoróbek - projektów czekających na lepsze czasy:) U nas było tak ze skrzynką na przewody. Samo patrzenie na dziurę w ścianie ziejącą kolorowymi kablami doprowadzało mnie do szału, ale samo jej załatanie wydawało się...zbyt proste:). Pomysł na zagospodarowanie skrzynki przyszedł mi do głowy po odwiedzinach u mojej znajomej. Beti ma dwa koty o wdzięcznych imionach czarny i szary. Ja mam białego kocura i od razu pomyślałam, że fajnie jakby miał towarzystwo. Kolejnego kota mieć raczej nie będziemy ale wpadł mi do głowy pomysł namalowania dla niego czarnych kolegów.
Po dłuższych poszukiwaniach naklejki ściennej w kształcie kota syjamskiego, poddałam się i postanowiłam odwzorować na ścianie mojego własnego kocura.




Najpierw silne, męskie ramiona zbudowały z dykty zdejmowaną osłonkę ( na wypadek gdyby raz na milion lat trzeba będzie zajrzeć w przeklęte przewody :). Skrzynka jest metalowa więc osłonka trzyma się za pomocą  umieszczonych wewnątrz magnesów.










Następnie kocur został sfotografowany ( pozował zawodowo). Zdjęcia wydrukowaliśmy w skali 1:1, wycięliśmy sylwetkę kota, odrysowaliśmy kontur na ścianie i wypełniliśmy czarną farbą.







Efekt zupełnie jak ze ścienną naklejką tylko kot własny! 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz